Internetowa wersja Encyklopedii
  polishenglish 
 

Recenzje - Powszechna Encyklopedia Filozofii, tom X

Powszechna Encyklopedia Filozofii, opracowana przez Komitet Naukowy
pod przewodnictwem prof. dr. hab. Mieczysława A. Krąpca OP
Tom 10 Suplement. Lublin 2009, ss. 975, format A4
Studia Niemcoznawcze. Studnien zur Deutschkunde, Uniwersytet Warszawski,
Warszawa 2010, Tom XLV, s.631-634.

Od kilku miesięcy dostępny jest na polskim rynku wydawniczym ostatni, dziesiąty tom - jak pisałem w omówieniu pierwszego tomu (Studia Niemcoznawcze 2002, 24, s. 867-873) - "epokowego wydawnictwa, które zostało zadedykowane na progu Trzeciego Tysiąclecia Chrześcijaństwa Narodowi Polskiemu".
W tym miejscu trzeba przytoczyć łacińską sentencję FINIS CORONAT OPUS i uzupełnić o drugą sentencję EXITUS ACTA PROBAT, jednym słowem "Koniec wieńczy dzieło", a "Wynik potwierdza czyny".
A dzieło Powszechna Encyklopedia filozofii i związane z nim czyny są doprawdy niezwykłe, a w historii polskiej humanistyki nie ma poprzedników, ani - tak można sądzić - przez wiele lat nie będzie miała następców. Polska humanistyka otrzymała encyklopedię filozoficzną, a więc ogromne dzieło które "wśród encyklopedii systematycznych, ogólnych i specjalistycznych" pełni rolę szczególną i "niezbywalną [...] w kształtowaniu kultury naukowej" (tom I, s. 9). Ukazaniem się ostatniego, dziesiątego tomu (dodajmy, że pierwotny program rozszerzono, tak że z planowanych ośmiu «zrobiło się» w końcu dziesięć tomów po około tysiąc stron każdy) polska humanistyka - dodajmy szczególnym staraniem nieodżałowanego o. prof. Mieczysława A. Krąpca† - po wielu dziesięcioleciach opóźnienia "dołącza do kilku największych światowych kultur narodowych, dysponujących takimi wydawnictwami. I ten fakt jest jednym z najważniejszych aspektów epokowego znaczenia inicjatywy o. prof. Mieczysław Krąpca".
Trzeba stwierdzić, że zarysowany przed laty program, że "encyklopedia to dzieło, które służy ciągłemu kształceniu (en kýklo) i wychowaniu (paidéia) poszczególnych ludzi i całych społeczności. W tradycji kultury zachodniej encyklopedie były i są najbardziej uniwersalną formą informowania i kształcenia" (tom 1, s. 9), został pieczołowicie i z godną podziwu konsekwencją zrealizowany we wszystkich dziesięciu tomach, czyli na bez mała dziesięciu tysiącu stronach. A ważny jest także fakt, że poszczególne tomy - nie bez wielu różnorakich trudności - ukazywały się w regularnych odstępach nieco krótszych aniżeli rok.
Jeszcze raz powołam się na swoje omówienie pierwszego tomu: "Od zarania kultury europejskiej były one [encyklopedie] podsumowaniem stanu wiedzy i badań, były i do dziś są punktem wyjścia przy penetracji dorobku kulturowego ludzkości i prowadzą do nowych jego wizji i uogólnień, są także rezerwuarem i katalizatorem problemów, pytań i wątpliwości, jakie rozwój kultury jednostce i społeczeństwu stawia. Jednak encyklopedie filozoficzne mają szczególne znaczenie, gdyż "filozofia, która przenika tak istotne dziedziny kultury, jak poznanie, postępowanie, wytwarzanie jest dla kultury każdego narodu jej logosem (rozumem), który pozawala odkryć wyższy, niż tylko doraźny, cel życia i działania" (tom I, s. 9). To szczególne znaczenie encyklopedie filozoficzne nabierają także z tego powodu, że będąc dziełem bardzo specjalistycznym, są zarazem dziełem tak szczególnie ogólnym, gdyż ukazuje "pogłębione rozumienie filozoficznego poznania świata i człowieka" (tom I, s. 10). Z tego też powodu zakończenie tego olbrzymiego dzieła ma tak fundamentalne znaczenie dla kultury polskiej.
A dziesiąty, suplementowy tom ma także ciekawą konstrukcję, gdyż zawiera w części pierwszej (10, s. 5-478) nie tylko hasła, "których zabrakło w opublikowanych już dziewięciu tomach" (10, s. 11), dodajmy: z bardzo różnych względów, ale także trzy dalsze części, stanowiące o specyfice tej encyklopedii. Część druga jest jakby przewodnikiem po całej encyklopedii, gdyż "zawiera ona listy haseł [...] według dziedzin dyscyplin problemowych oraz listę autorów [...]" (10, s. 12), a nadto - co wydaje się ze względów współczesnej sytuacji kulturowej szczególnie doniosłe - "listę haseł filozofii wschodnich, islamskiej i żydowskiej, a także listę polskich filozofów i myślicieli oraz szkół i ośrodków filozoficznych". Trzeba wskazać na istotny fakt, że PEF uwzględnia następujące dyscypliny: Antropologię, Etykę i bioetykę, Epistemologię, Filozofię Boga, Filozofię kultury, Filozofię polityki, Filozofię prawa, Filozofię przyrody, Filozofię religii, Filozofię sztuki i estetyki, Logikę i metodologię oraz Metafizykę. Pod nazwą każdej dziedziny znajdziemy alfabetyczną listę haseł (z podaniem tomu i strony), które weszły do PEF i zostały każdorazowo wyposażone w podstawową literaturę. Część czwarta została zatytułowana "Objaśnienia i komentarze" (10, s. 863-975), ale w mojej recepcji można ją podzielić na trzy - względnie spójne i samodzielne - działy. Pierwszy dział wypełnia obszerny tekst (10, s. 863-880) o. prof. A. Maryniarczyka, który dokumentuje dzieje powstania PEF; dział drugi wypełnia dziewięć tekstów (z tego siedem autorstwa A. Krąpca; w tym także tekst odpowiadający na pytanie "Dlaczego [PEF] musiała powstać", s. 891 nn.), które niejako stanowią fundament programowy tej encyklopedii; natomiast dział trzeci wypełniają "Wskazówki dla czytelnika" oraz "Wykaz skrótów".
Z tej imponującej, dziesięciotomowej publikacji o niespełna dziesięciu tysiącach stron, która spełnia zarówno współczesne wymagania, jakie nauka i technika wydawnicza stawiają takim publikacjom (dodajmy w tym miejscu, że dbałość o stronę wydawniczą nadaje PEF elegancji i skromności), która oddaje użytkownikowi tego bezprecedensowego dzieła podstawowe i encyklopedyczne narzędzia do pogłębiania wiedzy (poprzez dołączone do niemal każdego hasła podstawową literaturę), która w polskiej humanistyce jest nie tylko wzorcem opracowań encyklopedycznych, ale jest także skromnym krokiem ku stawianiu nowych wymagań technologii edytorsko-autorskiej w skali europejskiej i światowej, która przecież nie jest przeznaczona do bieżącej lektury, najtrudniej bez - angażowania się emocjonalnego - przeczytać tekst A. Maryniarczyka. Jej tytuł jedynie z pozoru dokumentuje dzieje powstania PEF, ale ten tekst jest dokumentacją bezprzykładnej walki nie tylko o pieniądze (co byłoby w dobie zastosowania w Polsce nowej filozofii państwa i prawa może zrozumiale, choć także nie do końca), ale także dokumentacją kompromitacji zawodowej i etycznej całego zespołu decyzyjnego (na ogół wielu znanych profesorów filozofii, socjologii i innych dyscyplin) znajdujących się na szczytach administracyjnych polskiej nauki (n. b. z ministerstwem włącznie). Ten znakomity tekst, napisany w suchym, jedynie dokumentującym i pozbawionym emocji trybem, wywiera ogromne wrażenia i jest także dokumentacją zalegającego w umysłach wielu decydentów (którzy często pracowali i decydowali także w tzw. minionym okresie) pokładów tego typu człowieczeństwa, który J. S. Tischner określił jako "homo sovieticus", który po roku 1989 znalazł wsparcie w kręgach ludzi nauki o nastawieniu skrajnie liberalnym oraz dekonstruktywistycznym, i który pozwala stawiać także pytanie o ich kompetencje w zakresie organizacji i programowania nauki w Polsce. A że prace nad PEF są pracą - zapewne w węższym sensie - nie badawczą, ale wykorzystującą wyniki wysoko specjalizowanych badań, a nadto którą nie każdy - nawet legitymujący się wyższym wykształceniem - może wykonać, nie podlega dyskusji. Nie będę wskazywał na żadne nazwiska (moja klawiatura komputerowa ich nie akceptuje!), można je sobie znaleźć w podmiotowym tekście. Natomiast można dopatrywać się u podłoża takich, a nie innych i oczekiwanych decyzji, oportunizmu i zazdrości, uprzedzeń i stereotypów, a także preferowanie prac analitycznych oraz incydentalnych z jednoczesnym oddaleniem się od prac syntetyzujących i monograficznych na najwyższym poziomie (to ostatnie jest jakby chorobą polskich badań i organizacji prac naukowych). Niezależnie od szokującego wrażenia jakie wywiera lektura tego tekstu, z oryginalnymi cytatami z listów wielu decydentów, jest on znakomitym przyczynkiem do historii polskiej filozofii i organizacji nauki. Obrazowym zakończeniem tego tekstu jest wykaz udziału poszczególnych ośrodków polskiej nauki i uniwersytetów w przygotowaniu haseł PEF (s. 879): dominuje ośrodek lubelski (przede wszystkim KUL), po długiej przerwie można wymienić ośrodki warszawski i krakowski; wszystkie pozostałe ośrodki polskiej nauki (w tym także wrocławski i poznański!) partycypowały w opracowaniu haseł w granicach jednego do dwóch procent!
Autorzy haseł (s. 525-529) i Komitet Naukowy wraz z zespołem redakcyjnym, pracując pod presją potrzeb kulturowych, terminów i stałego niedostatku środków wywiązali się z zadania: w ciągu lat 2000-2010 opublikowali dziesięć tomów Powszechnej Encyklopedii Filozofii wpisując Polskę w nieliczną grupę krajów świata, którzy mają tego typu encyklopedię. Nie ulega żadnej wątpliwości, że jest to czyn zupełnie niezwykły, zarówno ze względu na podmiot publikacji, jej zasięg, poziom opracowań naukowych i redakcyjnych, a także subtelną elegancję wydawniczą. Bezprecedensowa jest ta PEF w polskiej kulturze, a jej inicjatorem, motorem i dobrym duchem był do ostatnich dni swego życia nieodżałowanej pamięci o. prof. Mieczysław Albert Krąpiec† (1921-2008), który zawsze realizował ideę wyższego dobra.

Jan Papiór (Poznań)

PS. Wielokrotnie w latach ubiegłych korzystałem z konkretnych haseł i przekonywałem się w praktycznym wykorzystaniu i informacji haseł, i informacji bibliograficznych, że PEF jest jednym z niewielu polskich źródeł wiedzy encyklopedycznej naprawdę godnych polecenia.


« powrót

Copyright © 2010-2021 PTTA :: Wykonanie: Tomasz Żmuda