Internetowa wersja Encyklopedii
  polishenglish 
 

Znaki a rzeczywistość

Wywiad z o. prof. Mieczysławem A. Krąpcem OP, pracownikiem naukowym i rektorem KUL, członkiem Polskiej Akademii Nauk, Polskiej Akademii Umiejętności i Papieskiej Akademii św. Tomasza z Akwinu w Rzymie, wielokrotnym doktorem honoris causa, prezesem Polskiego Towarzystwa Tomasza z Akwinu, inicjatorem prac nad Powszechną Encyklopedią Filozofii oraz przewodniczącym Komitetu Naukowego Encyklopedii.

Trwają prace nad przygotowaniem ośmiotomowej Powszechnej Encyklopedii Filozofii. Ojcze Profesorze, zostały zakończone prace nad V tomem Powszechnej Encyklopedii Filozofii, który zawiera hasła na litery Ir - J - Ko. Wśród nich są takie hasła jak: "istnienie", "język", "ius", "kantyzm", "kartezjanizm", pod którymi ukrywają się jakby momenty zwrotne w dziedzinie filozoficznego poznawania i wyjaśniania świata. Co jest najbardziej charakterystycznym wyróżnikiem V tomu Encyklopedii?

V tom Powszechnej Encyklopedii Filozofii - to już jest więcej niż połowa zagadnień filozoficznych, które stanowią podstawę kultury ogólnoludzkiej, szczególnie zaś kultury humanistycznej. Zauważamy bowiem dzisiaj, że jeszcze kultura techniczna jest jakoś obecna w społeczeństwie, natomiast bardzo zaniża się kultura humanistyczna. Zresztą było to celem działań okupantów Polski i ze Wschodu i z Zachodu, którzy chcieli pozbawić Polaków ich świadomości narodowej i świadomości ogólnoludzkiej. Filozofia tymczasem przypomina człowiekowi o jego położeniu w świecie, przypomina, że świat trzeba poznać i siebie trzeba poznać. Arystoteles na początku swojej najważniejszej książki Metafizyka napisał, że wszyscy ludzie z natury (a więc z tego, że są ludźmi) pragną poznawać. Co poznawać? Właśnie poznawać świat i poznawać siebie w świecie. To poznanie jest obecne w czasie całej historii ludzkości, na różnych poziomach; na każdym etapie ludzkich dziejów jest obecna jakaś myśl o świecie, o człowieku.

Poznanie filozoficzne było więc jakimś przełomem w życiu człowieka? Kolejny z tych momentów przełomowych dotyczy problemu przedmiotu poznania filozoficznego (ciągle zmienianego) - co poznajemy: byt czy - idee, pojęcia, cechy przedmiotów, zjawiska, nasze myśli o rzeczach itd. oraz jak rozumiemy byt. Problem ten wyjaśniany jest w niezwykle ważnym haśle "istnienie". Jakiego rodzaju jest tam przedstawiony przełom w filozofii?

Mamy zatem pierwszy przełom - przejście z naiwnych mitów do filozofii, a więc do analizy poprzez pojęcia i sądy o samej rzeczy - Arystoteles, arabscy filozofowie, zwłaszcza Awicenna i wielka scholastyka. Drugi przełom czyli dostrzeżenie aktu istnienia jako czynnika konstytuującego rzeczywistość przypada Tomaszowi z Akwinu. Tomasz zwrócił uwagę na to, że rzecz-byt istnieje, i na to, że tym, co stanowi o rzeczywistości świata i poszczególnych rzeczy jest konkretne istnienie. Każda rzecz jest rzeczywista, bo istnieje. Tyle jest istnień, ile jest jednostkowych rzeczy, ale wszędzie istnienie pełni jedną funkcję - urzeczywistnia. Pod istnieniem organizuje się rzecz. Najpierw musi zaistnieć człowiek jako pierwsza komórka i dopiero potem się organizuje cała jego struktura. Jednak sam fakt istnienia jest niepojęciowalny - nie da się ująć w pojęciu - lecz jest doświadczalny, poznawalny, jest racją poznawalności. Pojęcie urabiamy nie o istnieniu, lecz o treści np. o koniu istniejącym, o istniejącym psie, o istniejącym człowieku, istniejącej Ksantypie, o istniejącym Platonie, ale nie o istnieniu jako takim. A jednak istnienie jest tym czynnikiem, który "tworzy" rzeczywistość, konstytuuje rzeczywistość. Tomasz zrozumiał, że to jest rzeczywiste, co istnieje i istnieje w sobie jako substancja, byt w sobie i jako to, co jest w niej zapodmiotowane. Istnieje jako zwierzę, jako człowiek, jako Jan, jako Maria, jako drzewo. Ale istnieć jako istnieć przysługuje tylko Bogu. Bóg jest "Tym, Który Istnieje", jest Istnieniem czystym. A więc cała rzeczywistość jest następstwem aktu istnienia, uhierarchizowanych konkretnych istnień od Istnienia Czystego, które jest racją wszystkiego, co może być bytem.

Wraz z problemem, co poznajemy i wyjaśniamy, pojawił się problem specyfiki poznania i języka filozoficznego, który do dziś jest dyskutowany.

Na akt istnienia nie zwracano w filozofii uwagę i dlatego Tomasz pozostaje tym jedynym w dziejach myśli filozofem, który zwrócił uwagę, że rzeczywistość jest dzięki istnieniu. Tradycja poznania filozoficznego nie poszła bowiem w tym kierunku. Było to bardzo trudne. Dlaczego? Dlatego, że trudno było przekazać w poznaniu fakt-akt istnienia. Fakt istnienia mogę zaanonsować: "zobacz", "dotknij", "powąchaj", "posmakuj", ale czym jest istnienie - tego nie przekazuję w pojęciu. Zawsze komunikuję się z ludźmi poprzez treść. Dlatego usiłowano po Tomaszu zaakcentować, że istnienie przynależy jakoś do treści i pojmowano je jako pewną modalność treści rzeczy tak, ażeby ono się zmieściło w jakimś pojęciu i było przekazane w sądach. Na skutek tego starano się ukazać (filozof hiszpański Suarez), że pojęcia mają podwójną swoją przedmiotowość: obiektywną - dotyczą rzeczy poza mną istniejącej i subiektywną - dotyczą mojego sposobu poznawania; czyli są pojęcia obiektywne i subiektywne. I to stanowiło przekaz myśli scholastycznej przez wiele wieków.

Kolejnego przełomu w filozofowaniu dokonał Kartezjusz (filozofia podmiotu), którego myśl - jak pisze autor hasła "kartezjanizm" - zakreśla "cezurę czasową (historyczną) oraz ideową nowożytności". Jakiego rodzaju jest to przełom?

Kartezjusz znał dorobek filozofii scholastycznej. Zastanawiał się czy jest coś nowego w pojęciu obiektywnym, czego nie ma w pojęciu subiektywnym, albo czy coś jest w pojęciu subiektywnym czego nie ma w obiektywnym. Nie, to jest to samo. Więc po co podwajać rzeczy? Filozofia pod wpływem Kartezjusza weszła w analizę idei (pojęć), które automatycznie w jakiś sposób miały denotować rzeczywistość. Ale - skoro możemy tworzyć pojęcia o rzeczach nieistniejących, to czy pojęcia odsłaniają istnienie rzeczy? Kartezjanizm po scholastyce stanowił wielki przełom. Koncepcja kartezjańska miała pretensję, że prezentuje rzeczywistość, bo idee od Boga pochodzą. Ale jak ze świata idei dotrzeć do rzeczywistości w ludzkim poznaniu? Trzeba stworzyć "mosty poznawcze" stąd po Kartezjuszu tworzy się cały szereg mostów poznawczych - by z analizy poznania przejść do istnienia rzeczy. Ale myśl ludzka nie rodzi rzeczywistości, myśl ludzka jest tylko znakiem rzeczywistości, a znaki nie tworzą rzeczywistości.

Kolejnym momentem zwrotnym w dziejach filozofii jest myśl Kanta. W skład V tomu Powszechnej Encyklopedii Filozofii weszły hasła "Kant" i "kantyzm". Jaki rodzaj filozofowania zainicjował Kant?

Według Kanta: nie bawmy się w rzeczywistość. O wszystkim decyduje podmiot; jest tylko podmiot i jego wewnętrzne przeżycia decydują o wszystkim. Dlatego podmiot organizuje całe nasze poznanie; poznanie nie pochodzi ze świata, lecz z poznającego. Nie poznaję świata, poznaję moje wrażenia o świecie, ale moje wrażenia też się rozlatują. Muszę je uporządkować, umieścić w kategoriach czasu i przestrzeni; jeśli są racjonalne muszę umieścić je w kategoriach czy to przyczynowości, czy to substancjalności itd. A więc ja-podmiot jest źródłem racjonalności świata. Tyle jest w świecie racjonalności, ile ja całemu światu narzucę. A więc znowu filozofia przeszła na dziedziny czysto subiektywne.

Jak się to odbiło na rozumieniu świata i człowieka?

Na skutek subiektywizmu Kanta nastąpił zwrot do psychologii. Doszło do psychologizacji filozofii. Psychologia stała się ogólną formą poznania rzeczywistości. Poza psychologią nie ma już nic. I tak ludzkość falowała w swoim poznaniu. Chciała poznać świat, rzeczywistość, siebie, a poznawała znaki, które sama wytwarzała i brała za rzeczywistość. Te znaki to są nasze myśli, pojęcia, sądy, fabuły, mity. Ale rzeczywistości nie da się utworzyć na skutek układanek naszych znaków o rzeczywistości. Kant, kantyzm, Kartezjusz, kartezjanizm to są właśnie przykłady, jak można od rzeczywistości uciec i mówić nie o niej lecz o swoich myślach. Z tego tytułu w tomie V Powszechnej Encyklopedii Filozofii wskazujemy na wagę problemu "istnienia" ujawniając cały ciąg historyczny tego zagadnienia. Nie ma ważniejszych zagadnień niż istnienie rzeczywistości, istnienie Boga, istnienie mnie, a nie to, czy ja to wyrażę, czy pojmę w takim czy innym pojęciu.

Problem "znaki czy rzeczywistość" dotyczy także dziedziny prawa. W V tomie Encyklopedii znajduje się hasło "ius". Jaka rzeczywistość ukrywa się pod tym terminem?

Prawo - ius (po łacinie iustari oznacza to co się dorównuje w rzeczywistości) dotyczy bardzo bogatej rzeczywistości międzyludzkiej, międzypodmiotowej, a więc międzyosobowej. Między osobami jest masa relacji; te relacje poznajemy spontanicznie jako właściwe lub niewłaściwie w zachowaniu. Już samo wyrażenie "przepraszam" jest uznaniem prawa kogoś do innego traktowania aniżeli nastąpiło. Relacje są interpersonalne, nacechowane poznaniem i obowiązkiem działania lub zaprzestania działania względem drugiego. Tworzą one prawo ujawniając celowość działania zgodnie z zasadą: dobro należy czynić, bo dobro jest motywem i celem wszelkiego działania. Relacji międzyosobowych jest niesłychanie dużo. Trzeba je niekiedy uporządkować w życiu społecznym. Niektóre z nich wybrać (łac. eligere), sformułować czy też spisać, aby mogły być czytane (łac. legere). Relacje te wiążą (łac. ligare). Łacińska nazwa prawa lex pochodzi od eligere, legere i ligare. Odczytujemy i wybieramy w prawie różne relacje rzeczywiste i przez nie wiążemy kogoś, w sposób odpowiedzialny. Ius (prawo-relacja) i lex (prawo-norma) mają się do siebie jak rzeczywistość i znaki tej rzeczywistości. Ludzie zapomnieli o tym i w rozumieniu prawa oparli się na znakach, wybrali je i stwierdzili, że poza nimi nie ma nic. Myślą, że lex-znaki tworzą prawo. Niestety nie. Czasami mogę wybrać źle, mogę znaki-normy nazbyt dowolnie utworzyć, jak np. prawo państwowe ustala, że można zabijać dzieci jeszcze nie urodzone, czy finansować z budżetu państwa środki poronne. To wszystko jest operacją na znakach źle dobranych. Nie może wiązać człowieka, a jeżeli człowiek uważa, że to wiąże go w działaniu - popełnia zło, za które jest osobiście odpowiedzialny, podobnie jak i poseł, który w sposób idiotyczny uchwalił prawa.

A zatem byt czy znaki przedmiotem filozofii?

Jest niesłychanie ważną sprawą wiedzieć - i to V tom Powszechnej Encyklopedii Filozofii pokazuje - czym jest rzeczywistość, czym są znaki o rzeczywistości i dlaczego nie wszystkie filozofie są filozofiami. (A nie są nimi jeśli nie są zwrócone na rzeczywistość.) Okazuje się, że nauka ma to do siebie, że komunikuje się poprzez pośredniki - dzisiaj przez komputery a dawniej przez pismo - które wyrażają nasze poznawcze pojęcia i sądy. Analiza pisma, sądów, pojęć, języka zaabsorbowała ludzkość i myślano, że to jest filozofia. Bo nasze poznanie jest dwojakie: spontaniczne - dotyczące rzeczy i refleksyjne - dotyczące mojego poznania rzeczy. Normalne ludzkie poznanie jest uporządkowane, np. widzę psa - widzę rzeczywistość, mogę utworzyć sobie pojęcie "pies", i już mówię o znaku, a nie o rzeczywistości. Jeśli w poznaniu nie zaczynam od opisu rzeczywistości ale od refleksji nad moimi ujęciami rzeczywistości, nad moimi pojęciami, wtedy ja tworzę sobie fabułę, tworzę sobie mity. Otóż poznanie filozoficzne, które nie zaczyna się od rzeczywistości ale od refleksji nad rzeczywistością jest uwikłane w mit. I dlatego dzisiaj filozofia przeszła w mitologię.

Na jakie jeszcze zagadnienia Ojciec Profesor wskazałby przed lekturą V tomu Encyklopedii?

Tom V Powszechnej Encyklopedii Filozofii pokazuje sprawy najważniejsze, sprawy rozumienia rzeczywistości. Ważnym problemem, na tle tego co powiedziane wyżej, jest problem "koncepcji filozofii". Otóż, po pierwsze, filozofia musi mieć przedmiot realny; po drugie, myśl filozoficzna musi być wyrażona najpierw w poznaniu spontanicznym, potem w poznaniu zreflektowanym sprawdzalnym przez rzeczywistość i kierowanym logiką. Po trzecie, musi być wyrażona w języku ludzkim zintegrowanym, a więc nie przez oddzielnie ujętą syntaksę czy pragmatykę językową. A to zaś dzieje się dzisiaj, we współczesnej kulturze, gdy się rozrywa płaszczyzny języka: pragmatykę, syntaktykę i semantykę. Telewizja, radio i prasa np. pokazują, jak za pomocą języka można ogłupić drugiego. Po czwarte, poznanie filozoficzne musi kierować się właściwie postawionym pytaniem, czyli pytaniem pod adresem rzeczywistości. Pytanie takie, niegdyś sformułowane brzmiało: "dla-czego?" (gr. dia ti). Najwięcej błędów rodzi sposób filozoficznego poznawania, dlatego jest potrzeba by wrócić do prawdy, do sprawdzalności, do intersubiektywnego poznania wartościowego, a nade wszystko analizować rzeczywistość istniejącą, a nie w oderwaniu od istnienia. Dla ratowania polskiej kultury trzeba poznać i uprawiać filozofię nie oderwaną od rzeczywistości, i nie zastępować jej przez znaki, czy to znaki rzeczywiste, które są zawsze aspektywne, czy to znaki językowe.

Serdecznie dziękuję za rozmowę.


Katarzyna Stępień


« powrót

Copyright © 2010-2021 PTTA :: Wykonanie: Tomasz Żmuda